Uwaga na podróbki...

Niemieccy działacze katoliccy uważają, że czas skończyć z psuciem wizerunku prawdziwego św. Mikołaja. Chcą stworzyć tzw. strefy wolne od fałszywego Mikołaja.

Niemałe zamieszanie wywołało ujawnione zdanie papieża Benedykta XVI, za jego pontyfikatu, na temat tradycji bożonarodzeniowych. Jak to? To nie było zwierzątek i szopki, a dzisiejsze, kultywowane zresztą od stuleci wyobrażenie o narodzinach Pana ma znaczenie wyłącznie symboliczne? Nikt nie będzie walczył z miłym obrazem chrystusowych narodzin, jednak każdy musi wiedzieć jaka była prawda , a fakt ubarwienia rzeczywistości elementami atrakcyjnymi jest pewnym wypełnieniem luki w mało barwnej ówczesnej rzeczywistości. Zgoda Kościoła na dorabianie do szopki rzeczy nowych, barwnych wiązała się zapewne z chęcią przedstawienia narodzin Pana w sposób ciekawy, kolorowy, miły, co mogło wiele osób przyciągać do takiego, a nie innego spędzania świąt i w ogóle do chrześcijańskiej społeczności.

Szukanie prezentów pod choinką jest najbardziej oczekiwaną chwilą podczas kolacji wigilijnej. Ktoś je musi przynieść, rozłożyć wokół drzewka i to tak, aby nikt z siedzących przy stole wigilijnym, pojawienia się ich, nie zauważył. Dzieci idą myć po chwili ręce, rodzice zmywają naczynia a po powrocie do stołu okazuje się że ktoś prezenty "podrzucił". A więc czy to sprawa gwiazdora, czy aniołka, czy dzieciątka? W różnych regionach różne są wytłumaczenia tego fenomenu, jednak jak do wielu dziedzin w naszym życiu wkrada się ze sporym impetem tak zwana amerykanizacja i komercjalizacja, na której zależy sprzedawcom, producentom i  wszystkim, którzy na świętach robią interes. A więc wpuszcza się pod choinkę świętego Mikołaja, który ani tam nie pasuje, ani nawet gdyby mógł, to by nie przyszedł, bo już dawno zapomniał o swoich imieninach.

Na fakt laicyzacji świat zwrócił uwagę Jan Szafraniec: "Tak oto, stereotypowym z zasady życzeniem Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku przesyłamy wizerunki zaśnieżonych krajobrazów, Mikołaja umiejscowionego w zaprzęgu ciągnionym przez renifery, baśniową postać misia huśtającego się na koniu na biegunach, pokrytej śniegiem leśniczówki ze stojącą obok choinką iskrzącą światełkami, kolorową bombką z dwoma świeczkami, przy której znajduje się inna, umieszczona w rozwarciu jodłowej szyszki. Pędzące sanie ze świeckim darczyńcą w czerwonym pomponiku, któremu wysypują się z torby prezenty, wirują w powietrzu jakieś pajacyki, list, jakaś bombka, zielona gałązka z czerwonymi owocami przykryta pierzynką białego śniegu. A z tyłu, na sankach stworek w nienaturalnym uśmiechu obejmuje brodatego darczyńcę. Na innej śniegowy bałwan z marchwiowym nosem, węgielkami w oczodołach i patykiem w boku, a nawet podobizna mordki kaczora Donalda ze spadającymi nań płatkami śniegu. I stereotypowe zazwyczaj życzenia wesołych świąt, których identyfikacji z Bożym Narodzeniem można się domyślać wyłącznie z racji zimowej aury".

Ale kto przynosi grudniowe prezenty?

No właśnie tu zaczynają się sporej wielkości schody. 6 grudnia Mikołaje obchodzą imieniny. Według tradycji również TEN - święty Mikołaj - z Miry. I właśnie w ten dzień święty Mikołaj roznosił po domach prezenty. Bo był człowiekiem dobrym, zamiast czekać na dary, sam dzielił się swoim majątkiem z dziećmi, czasem nawet już dość wyrośniętymi. To było 6 grudnia - prezenty można było znaleźć pod poduszką, w szafce, na półce itp. 7 grudnia już było po Mikołaju i nikt nie wracał do imienin świętego.

Tymczasem, aby jeszcze bardziej oddalić się od tradycji i na siłę zlaicyzować piękny zwyczaj, disneyowski animowany świat dorobił świętemu sanie, umiejscowił go w Laponii, zamiast aniołków wymyśłił elfy, a kolejny koncern wsadził mu w spracowane ręce butelkę Coca Coli. O tyle dobrze, że nie od razu w postaci drinka.

za: MojeJaworzno.pl

Uwaga na podróbki...Mikołaj z Miry, święty Mikołaj, znany również jako Mikołaj z Bari to święty katolicki i prawosławny. Najstarsze o nim przekazy pochodzą z VI wieku. Według średniowiecznej hagiografii żył na przełomie III i IV wieku, był biskupem Miry w Licji, wsławił się cudami oraz pomocą biednym i potrzebującym. Przez wieki był jednym z najbardziej czczonych świętych na Zachodzie i Wschodzie. Największe jego sanktuarium znajduje się we włoskim Bari.