„Balaton" przyciąga mieszkańców o każdej porze roku. Woda wypełniła tutaj - w lesie między os. Juliusz a Maczkami - dawne wyrobisko piasku i gliny. Korzystała z niego cegielnia, która znajdowała się na granicy Maczek, Juliusza i Boru. W zaroślach – przy torach kolejowych – można jeszcze znaleźć ślady po jej fundamentach = czytamy ostatnio w prasie.
Okoliczny mieszkańcy długo nazywali zalew w Zawodziu „Czerpakiem". Przed wieloma laty osobne zejścia do wody między szuwarami mieli tutaj mężczyźni, kobiety i dzieci. Na jeziorku jest wysepka, którą nazwano Wyspą Szczęśliwą.
W czasach PRL-u nieruchomością zarządzała kopalnia KWK Klimontów, która postarała się o niezbędną infrastrukturę. Pawilon nad brzegiem zbiornika był własnością Społem. Były też żaglówki, wybudowano nawet drewniany domek w stylu zakopiańskim, który był minidomem wczasowym. Miejsce było niezwykle popularne, dawało mieszkańcom chwile wypoczynku i wytchnienia. Stąd też wzięła się nazwa "Balaton", od popularnego węgierskiego jeziora.
Zbiornik niestety z każdym rokiem był jednak bardziej zamulony i dziś nad jego brzegami najwięcej jest wędkarzy. To miejsce zmienia się obecnie za sprawą projektu "Balaton reaktywacja". Efekty prac - w ramach pierwszego etapu - można już ocenić.
Wykonawcą projektu realizowanego w ramach budżetu obywatelskiego została firma ABG z Chorzowa. Koszt robót to 1,2 mln zł.